Pewien Policjant zatrzymał kierowcę, jadącego zbyt szybko samochodem i pyta:
– Czy mogę zobaczyć prawo jazdy?
– Nie mam prawa jazdy. Straciłem je za jazdę po pijaku.
– Czy to Pana samochód? – dopytuje Policjant.
– Nie, to nie mój samochód. Ten jest skradziony. – odpowiada kierowca.
– Czy Pan ukradł samochód? – dalej dopytuje Policjant.
– Tak, tak osobiście go ukradłem. Poza tym wydaje mi się, że widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy odkładałem tam mój pistolet. – odpowiada pewnie kierowca
– Czy ma Pan pistolet w schowku? – pyta zdziwiony Policjant.
– Tak, schowałem go zaraz po tym, jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i umieściłem ją w bagażniku.
– Czy jej ciało jest w bagażniku?
– Tak Panie władzo, właśnie do Panu przed chwilą powiedziałem.
Policjant kazał wyjść kierowcy z rękami podniesionymi do góry, następnie skuł go i zaprowadził do radiowozu.
Przerażony wezwał posiłki z najbliższego posterunku policji.
Kiedy posiłki przybyły, z przełożonym Policjanta na czele. Komendant zapytał:
– Czy mogę zobaczyć prawo jazdy?
– Tak, proszę bardzo. – odpowiedział spokojnie kierowca
– Prawo jazdy jest ważne. Gdzie jest samochód? – dopytywał Komendant
– Tam stoi. Auto jest moją własnością. Proszę to jest dokument rejestracyjny. – podając dokument Komendantowi odrzekł kierowca.
Komendant obejrzał dowód rejestracyjny i powiedział:
– Tak, to Pana samochód, zgodnie z dokumentami. Czy mogę otworzyć schowek, aby sprawdzić, czy jest tam pistolet?
– Oczywiście, proszę bardzo, ale tam nic nie ma, nie posiadam pistoletu. – odpowiedział zdziwiony kierowca
– Tak, to prawda, nic nie ma. Czy mógłby Pan jeszcze otworzyć bagażnik? Powiedziano mi, że w środku jest ciało kobiety?
– Tak, nie ma problemu. – powiedział kierowca otwierając bagażnik.
– Nic tutaj nie ma. A ja nic z tego nie rozumiem. Policjant, który zatrzymał Pana, powiedzia, że nie miał Pan prawa jazdy, że ten samochód ukradł Pan kobiecie, której ciało wiezie Pan w bagażniku.
Po czym kierowca dodał:
– Twierdził również zapewne, że jechałem za szybko?