Para zdecydowała się na przeprowadzkę na wieś.
Spokojniejsze otoczenie, więcej wolnego czasu i nowi przyjaciele.
Żona odkryła swój talent do śpiewu i zdecydowała się dołączyć do parafialnej grupy chóralnej.
Było to dla niej tak fascynujące, że ciągle śpiewała w domu:
podczas kąpieli, przed snem, w kuchni, tuż po przebudzeniu, podczas gotowania i prasowania, podczas oglądania telewizji, a nawet podczas posiłków.
W międzyczasie mąż, za każdym razem gdy żona zaczynała śpiewać, wstawał i wychodził na werandę pod różnymi pretekstami:
zaczerpnąć świeżego powietrza, zapalić papierosa lub po prostu zrobić małe porządki na tarasie.
Po pewnym czasie żona nie mogła już wytrzymać i zapytała:
– Czy coś ci przeszkadza? Dlaczego zawsze wychodzisz, gdy zaczynam śpiewać? Czy mój śpiew ci się nie podoba?
– Och, kochanie – westchnął mąż, po czym dodał – po prostu nie chcę, aby sąsiedzi myśleli, że cię maltretuję, dlatego wychodzę, aby mogli zobaczyć, że jestem na zewnątrz i nie krzywdzę cię.
Pokaż inny dowcip